No i stało się.
Cała rodzina trzymała kciuki. Babcia Helenka dorzuciła się do laptopa. Takiego dobrego. Wujek Jurek opłacił akademik. Za pół roku z góry. Rodzice, jak to rodzice sfinansowali wszystko. Zaczynając od najnowszego szpanfona, bez którego przenigdy nie dałoby się zdać choć kawałka egzaminu, a kończąc na papierze toaletowym.
A Ty?
Przebrnąłeś przez pięć semestrów i chodzisz zwieszony, jak spodnie w szafie, bo orientujesz się, że nie znosisz tego kierunku. Nienawidzisz. Bo źle wybrałeś. Bo wydawało Ci się, że będzie zupełnie inaczej. I co teraz? Co robić? Brnąć w to dalej? Odpuścić?
Chodź. Pokażę Ci.
Zakładam, że nie urodziłeś się ze stetoskopem na szyi i pliczkiem recept w dłoni. Nie chodziłeś też do podstawówki z kodeksem karnym w plecaku, ani nie zakładałeś togi na bal przebierańców. Nie pisałeś wypracowania z polaka w języku C++, ani nie tłumaczyłeś sobie na język binarny ceny za oranżadę w spożywczaku pod blokiem. Nie rozpisywałeś też w zeszyciku sił działających na piłkę, która walnęła w głowę kumpla, który się napatoczył, ani nie analizowałeś energii potencjalnej szyszki, która właśnie na Ciebie spadła.
Zakładam, że jesteś zwykłym człowiekiem. Tak jak ja. Zwykłym. To znaczy, że kierunek studiów wybierałeś tuż przed maturą, a nawet zaraz po niej. I nie pałałeś pasją do swojej przyszłej pracy jeszcze w kołysce. Dlatego najzwyczajniej w świecie mogłeś się pomylić. Zaliczyć niemiłosierną wtopę. Źle wybrać studia. Mogłeś. Tak jak ja.
Gdybyś zapytał mnie, kim chcę być, kiedy miałem 16 lat odpowiedziałbym. I owszem. Że chcę grać w piłkę, choć średni był ze mnie piłkarz. Albo, że chcę być rockmanem, bo potrafiłem grać na gitarze. Albo jeszcze, że chcę być szkicownikiem. Cokolwiek to znaczy. Bo tak bardzo lubiłem rysować. Nadal lubię.
A jakie studia wybrałem?
Nie zgadniesz.
Geodezję!
Świetny trop. Genialny zawód. Choć nie dla mnie. Totalnie. Serio.
Co jeśli Tobie zdarzy się coś podobnego? Z jakiegoś powodu zdecydowałeś się na dany kierunek. Bo ludzie. Bo rodzina. Bo presja. Bo pieniądze. Bo konkretny zawód. Dobry zawód. Przyszłościowy. Bo Bóg, wie co jeszcze. A po tych czterech, czy pięciu semestrach stwierdzasz… OMG, to kompletnie nie ja. To nie to. To nie dla mnie. Nie znoszę tego. Weźcie mi to sprzed oczu.
No jest sposób. Jest. Da się coś zrobić.
Co?
Zmień studia. Po prostu. Zmień je.
Ale… zrób to mądrze. Jesteś starszy, bardziej doświadczony, drugi raz błędu popełnić nie możesz.
W mojej branży mówi się, że jeśli odkryjesz, że popełniłeś błąd i zaraz go naprawiłeś to brawo! Trzeba świętować. Otwieraj szampana.
Ale jeśli po jakimś czasie popełnisz ten błąd po raz drugi to jesteś idiotą.
Czyli jak przejść przez proces zmiany kierunku studiów, kiedy już wiesz, że nie ma innego wyjścia?
Oto 6 autorskich kroków. Sam je przetestowałem.
#1 Porozmawiaj z rodzicami
To oni są najważniejsi. To oni inwestowali i inwestują w Ciebie całe życie. I to oni pierwsi muszą zrozumieć, że musisz, po prostu musisz zmienić studia. Przekonaj ich, dlaczego chcesz to zrobić i dlaczego będziesz nieszczęśliwy kontynuując coś, co kompletnie Cię nie kręci. Zakomunikuj im to w bystry sposób.
Pamiętaj o jednym. Są starsi od Ciebie. Doświadczeni. Będą patrzeć na bardzo racjonalne pobudki.
Jakie?
No czy Ty się utrzymasz jak skończysz nie geodezję a grafikę komputerową, albo socjologię.
Przekonaj ich.
No jasne, że gdy w życiu braknie Ci kasy to Ci pomogą. Jeść nie będą w stanie, auto sprzedadzą, ale Ci pomogą. Ale wiedzą, że Ty nie będziesz zadowolony będąc na ich garnuszku. Kiedy będziesz niezależny finansowo będziesz szczęśliwszy. Może trudno im to Tobie wytłumaczyć. Ale dokładnie to mają na myśli. Rób coś, co ma choć cień szansy na utrzymanie się w tym strasznym, kapitalistycznym świecie. Niczego Ci nie będą kazać, ale wysłuchaj ich. Nawet, jeśli totalnie będziecie mieć inne zdanie.
Moi rodzicie, gdy zakomunikowałem, że zmieniam studia byli wręcz zadowoleni. Wiedzieli, że ta geodezja to nie moja bajka i guzik ich obchodziło jak będzie na nowym kierunku, bo wiedzieli, że wszystko będzie dla mnie lepsze. Jakoś sobie poradzę. I tak też się stało. Jest lepiej. Ale nie każdy ma takich rodziców.
Rewolucja Produktywności
5 strategii zarządzania czasem, które musisz znać
- Szkolenie online dla zabieganych managerów, przedsiębiorców, specjalistów, którzy toną w codziennych obowiązkach, nie wyrabiają się z pracą, a jednocześnie prokrastynują
- Wyjdziesz za chaosu, uporządkujesz swój dzień i zaczniesz mieć poczucie, że to był dobry dzień
#2 Przetestuj nowy kierunek
No dobrze. Źle wybrałeś studia.
Ale już wiesz, że to będzie raczej grafika komputerowa. Dla wielu zabawa, kolorowanki, kreski, kwiatki itp. Zastosowałeś już przeróżne metody by odkryć swój wymarzony kierunek studiów. Ale czy wiesz na pewno, że ten kierunek to będzie to, co chcesz?
Nie?
No to rusz się i przetestuj.
Jak?
Idź na wykład.
Słyszałeś, żeby ktoś płacił za wykłady na państwowej uczelni? Nie. Przecież one są za darmo. Jeszcze. No mogą Cię wyprosić, jeśli wejdziesz do sali, gdzie jest 20 osób. Profesor kapnie się, że jakaś nowa twarz. Wtedy powiesz, że pomyliłeś salę. Ale szczerze wątpię, że tak mogłoby się stać.
Zatem sprawdź grafik zajęć Twojej przyszłej uczelni. Zobacz, kiedy i o której godzinie są interesujące Cię wykłady i po prostu idź. No idź tam.
To nic, że tam jeszcze nie studiujesz. Że nikt Cię nie zna. Idź. Wejdź do sali. Usiądź na końcu i słuchaj. Dowiesz się, jak te wykłady są prowadzone. Kto je prowadzi. Jak mówi. Jakie tematy porusza. Podpytasz studentów, czy są zadowoleni. Możesz nawet pochodzić, jako „wolny słuchacz” na kilka przedmiotów. Tak dla testu. To nic nie kosztuje. Odrobinę Twojego wysiłku.
Ale przecież nie chcesz się pomylić po raz drugi, co?
Kurs e-mailowy, w którym w ciągu 7 dni poruszam 7 najważniejszych obszarów zarządzania zespołem. Dowiesz się m.in. jak wyznaczać cele, jak podnosić motywację zespołu, jak integrować zespół i budować zaangażowanie, ale też jak zadbać o siebie i swój work-life balance. Dołącz za darmo.
#3 Nie rezygnuj z obecnego kierunku
Nie idź na całość. Nie od razu. Nie rezygnuj z obecnego kierunku od zaraz.
Jeśli możesz sobie na to pozwolić to zostań na obecnym kierunku studiów przynajmniej jeden semestr. Studiuj dwa. Przeżyjesz te parę miesięcy. Najwyżej nie podejdziesz do sesji.
Chodzi o to żebyś naprawdę przekonał się, że ten nowy, wymarzony kierunek jest tym jednym jedynym rycerzem na białym koniu, który śni Ci się co noc. Bo jeśli nie… to będziesz mieć jeszcze furtkę.
Tutaj UWAGA! Rząd powoli wprowadza płatny drugi kierunek. Zapoznaj się z najnowszymi nowelizacjami ustawy, bo te zmieniają się jak ceny masła. link
#4 Znajdź pracę w obecnym kierunku
Teoria a praktyka to dwa światy. Wenus i Mars. Cola i Pepsi ;).
I może faktycznie tak jest. Ale może w praktyce ten potwór nie taki straszny jak wykładowcy, którzy chcą wycisnąć z Ciebie resztki energii.
Może praca w tym nielubianym kierunku jest całkiem fajna. Bo nie liczysz na papierze a w programie. Bo masz kontakt z klientem, a nie tylko z komputerem. Bo Twój kierunek daje Ci całkiem pokaźny wachlarz możliwości i możesz pracować w działce, która Ci pasuje.
Jest to mega trudne. Ale się da. Mnie się udało.
Znajdź praktykę w zawodzie, którego nie chcesz wykonywać do jesieni swojego szalonego życia. Bo a nuż praktyka z teorią ma tyle wspólnego, co cola diet z dietą.
#5 Przeszukaj oferty pracy po przyszłym kierunku
Wracając do racjonalnych rad rodziców. Zrób mały research. Wejdź na pracuj.pl albo monster polska i wpisz magiczne słowa „Grafik komputerowy”
Zobacz ile cieplutkich ogłoszeń wyskoczy. Ile świeżych, kipiących nowością ofert pojawi się w Twojej wyszukiwarce.
Dwa czy dwieście?
Ja zrobiłem taki test. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu o zmianie kierunku.
#6 Pogadaj z kimś, kto wykonuje ten zawód
Hm.. że co?
Ale ja nie znam żadnego grafika. No nie znam. Zabij mnie, a nie znam. Żaden wujek, ciocia, babcia na oczy Photoshopa ani Corela nie widzieli.
A od czego masz internet?
Wejdź na Linkedina i zwyczajnie napisz maila do kogoś, kto ma w stopce „grafik komputerowy”. Zapytaj, czy możesz pogadać. Podpytać o zawód. O zadowolenie. O wyzwania.
Mój kumpel miał kiedyś serię relacji w TVN. Wiesz jak się tam dostał?
Nie zgadniesz.
Napisał maila!
Napisz maila do 10 osób, które już pracują w Twoim przyszłym zawodzie i poproś o rozmowę. Ludzie uwielbiają mówić o swojej pracy. Przynajmniej jedna osoba się zgodzi. Tak mówi statystyka. Sprawdź!
To naprawdę nie żadna tragedia, że chcesz totalnie zmienić studia. To się zdarza. Nie tak rzadko. Dobrze, że zorientowałeś się teraz, a nie za 20 lat. To plus. Ale błagam zrób to dobrze. Przetestuj ten nowy kierunek. Sprawdź to wzdłuż, wszerz i na wylot. Przewierć go do szpiku. Bo, po co zmieniać po raz kolejny?
Kto zmienił kierunek ręka w górę! W komentarzu : )
Rewolucja Produktywności
5 strategii zarządzania czasem, które musisz znać
- Szkolenie online dla zabieganych managerów, przedsiębiorców, specjalistów, którzy toną w codziennych obowiązkach, nie wyrabiają się z pracą, a jednocześnie prokrastynują
- Wyjdziesz za chaosu, uporządkujesz swój dzień i zaczniesz mieć poczucie, że to był dobry dzień
A jeśli podobał Ci się artykuł to śmiało udostępnij rodzinie. Znajomym też : ) Stuknij w kolorową ikonkę poniżej.
Dobrze napisane. Jak sie zle wybralo trzeba to zmienic. Znam osoby ktore po licencjacie od razu poszly an cos innego a nawet juz na licku poszly na drugi kieunek. Skonczyly tak dwa + magisterka (czasami nawet dwie) i koniec koncow sa szczesliwe a poprzedniej szansy nei przepascily :)
Dobry komentarz. Faktycznie jest jeszcze opcja pójścia na magisterkę na coś innego. Dzięki!