Od jakiego rzeczownika pochodzi czasownik „rozkazywać”?
Bingo!
Od rzeczownika „rozkaz”. Albo odwrotnie. Słowo „rozkaz” oznacza to samo, co u nas jeszcze w języku czeskim, słowackim, rosyjskim i górnołużyckim. Co w tym ciekawego? Że istnieje taki język jak górnołużycki.
Tobie też pierwsze, co przychodzi do głowy, kiedy myślisz o rozkazach to: wojsko, mundur, strzelnica, fala, poligon, Szeregowiec Ryan? No właśnie.
A spotkałeś się z tym w pracy? W stosunku do pracownika?
Czym jest rozkaz?
Słownik języka polskiego mówi, że rozkaz to „polecenie wykonania czegoś wydane przez osobę uprawnioną do tego lub mającą nad kimś jakąś przewagę.”
Uwielbiam definicje. Są takie zimne i bezduszne.
Rozkazów się nie analizuje. Trzeba je wykonywać. Nikt nie pyta żołnierza o opinię. Nikt nie liczy się z jego zdaniem.
Niezbyt to partnerska relacja. Takie delikatne zniewolenie, bo przecież nie możesz wyrazić swojej woli. Zniewolony znaczy nieszczęśliwy. A kto chce być nieszczęśliwy?
Nie mam wątpliwości. Ten rodzaj dyscypliny jest konieczny w armii. Jakoś porządek trzeba utrzymać. Szczególnie w chwili kryzysu.
Ale czy w pracy? Słyszysz czasem coś podobnego do rozkazu?
Zimne i bezlitosne wydawanie poleceń tworzy wojskową atmosferę. Reżim. Dyktat. Ktoś to lubi?
Ten sposób zarządzania tworzy złudne wrażenie, że wszystko kontrolujesz. Trzymasz w ryzach. Mucha nie przeleci bez Twojej zgody. Każdy ma, co robić.
Niestety. To ułuda. Ten sposób się nie sprawdza.
Między szefem a pracownikiem musi być partnerska relacja. Co to znaczy?
Macie wspólne cele. Podobną odpowiedzialność. Razem ponosicie odpowiedzialność za swoją pracę, świętujecie sukcesy i przyznajecie się do porażek. Rozmawiacie o wszystkim otwarcie. Nie ma tematów tabu. Strachu. Jesteście jak dobrzy przyjaciele.
To w wielkim skrócie. Ale jeśli jeszcze tego nie wdrożyłeś to zrób to!
A jeśli od lat pracujecie już jak partnerzy, to jak skutecznie wydawać polecenia? Jak przekonać pracownika, ale też i męża czy własne dziecko, by zrobili to, o co prosimy i jednocześnie nie czuli się zdominowani?
Dobry sposób to… użycie formy pytającej!
Zamiast użycia trybu rozkazującego, nawet w teoretycznie miłej formie, po prostu zapytaj!
Zamiast:
„Przynieś mi raport z wynikami za ostatni tydzień” powiedz „Czy mógłbyś przynieść mi raport z wynikami za ostatni tydzień?”
albo
„Czy mógłbym mieć do Ciebie prośbę? Potrzebuję szybko przejrzeć raport z wynikami za ostatni tydzień”
Niby drobna różnica, ale zmienia przekaz. Pracownik jest bardziej zaangażowany. Nie odbiera tego w negatywny sposób. Czuje w dodatku, że naprawdę w czymś Ci pomaga.
Po prostu nie rozkazuj a pytaj.
Można pójść o niepotrzebny krok dalej.
Chcesz czegoś, więc żeby zwiększyć szansę powodzenia, prawisz rumiany komplement, a zaraz potem mówisz, o co tak naprawdę Ci chodzi.
Unikaj tego! To oszustwo. Jeśli próbujesz wkupić się w czyjeś łaski tylko po to, żeby dostać to, czego potrzebujesz to szybko stracisz zaufanie drugiej strony. Praw komplementy w oderwaniu od próśb. Komplement ma być komplementem, a prośba prośbą.
Jeśli prosisz o załatwienie czegoś, to powinno być to nie tyle zyskiem dla Ciebie, co szansą dla kogoś obok na poczucie się użytecznym i pomocnym. Kropka.
O czym jeszcze pamiętać przy wydawaniu poleceń?
#1 Bądź precyzyjny
Czyli co, gdzie, kiedy i dlaczego.
Zamiast:
„Możesz zrobić dla mnie przegląd ofert usług telekomunikacyjnych?”
Możesz być bardziej dokładny i powiedzieć:
„Ostatnio mamy dużą presję na cięcie kosztów stałych. Pomyślałem, że można by zorientować się, czy nie moglibyśmy renegocjować obecnej umowy na usługi telekomunikacyjne. Ale żeby mieć argument do negocjacji z dostawcą musimy znać ceny konkurencji. Chciałbym to zaprezentować dyrektorowi w przyszły piątek, więc gdybyśmy to mieli na środę to miałbym czas, żeby to przejrzeć i dobrze się przygotować. Jeśli się uda coś ugrać, możemy nawet dostać jakąś nagrodę”
Rozbijmy to na czynniki pierwsze:
„Ostatnio mamy dużą presję na cięcie kosztów stałych (problem). Pomyślałem, że można by zorientować się, czy nie moglibyśmy renegocjować obecnej umowy na usługi telekomunikacyjne (inicjatywa). Ale żeby mieć argument do negocjacji z dostawcą musimy znać ceny konkurencji (cel zadania). Chciałbym to zaprezentować dyrektorowi w przyszły piątek, więc gdybyśmy to mieli na środę (termin) to miałbym czas, żeby to przejrzeć i dobrze się przygotować (przyczyna tak krótkiego terminu). Jeśli się uda coś ugrać, możemy nawet dostać jakąś nagrodę (korzyść).”
Dąż do takiego konstruowania poleceń, a poczujesz diametralną różnicę w zaangażowaniu pracownika.
#2 Przygotuj się na niezrozumienie
Pozwól komuś czegoś nie zrozumieć. Pozwól zadać pytanie. Pozwól na zawahanie.
Pomimo szczerych chęci i jasnego przekazu zawsze coś powiesz w sposób nie do końca zrozumiały. Dlatego poczekaj na pytania. Jeśli się nie pojawią to sam zapytaj! Czy wszystko jest jasne? Czy cel zadania jest przejrzysty? Czy masz jakiś pomysł?
Twoja prośba składa się z piętnastu zawiłych zdań? Powiedz, że szczegóły opiszesz mailowo.
I nie denerwuj się, że ktoś wolniej łapie coś niż Ty. Dobry lider jest cierpliwy.
#3 Uwolnij kreatywność
Dajesz zadania i pięć sposobów rozwiązania? To źle!
Pozwól komuś ruszyć głową. Znaleźć własny sposób, metodę. I nawet, jeśli możesz zrobić to lepiej – zamilcz. Nie możesz tłamsić czyichś pomysłów. Zabijać kreatywności. Jeśli za każdym razem z góry krytykujesz czyjeś pomysły, to wszyscy będą zasypywać Cię tysiącem pytań, żeby dowiedzieć się, co autor miał na myśli.
Bo i tak będą wiedzieć, że Twój pomysł, nie ich, przejdzie. Głównym zadaniem pracownika stanie się odkrycie tej Twojej, jedynej i słusznej drogi, a nie pobudzenie własnej kreatywności. Pozwól mu na przedstawienie własnej wizji, a Twój pracownik zyska pewność siebie i będzie bardziej zaangażowany. Zyskasz szacunek. Zyskasz lojalnych współpracowników. Zyskasz więcej czasu.
Przykład?
Pracownik: Wymyślił, że umówi się na indywidualną rozmowę ze sprzedawcą każdej z sieci. W ten sposób zbierze oferty i wybierze najlepszą.
Ty: Wysłałbyś zapytanie ofertowe e-mailem i umówiłbyś się tylko z tym sprzedawcą, który przedstawił najlepszą ofertę.
Co robisz? Wybierasz pierwszą opcję!
Zobaczysz, że pracownik przedstawi lepszą ofertę, jeśli indywidualnie spotka się z kilkoma sprzedawcami. Zaskoczy Cię.
#4 Zaufaj!
Inaczej mówiąc nie baw się w mikrozarządzanie. Nie kontroluj pracownika na każdym kroku. Nie podchodź, co godzinę rzucając subtelnie: „Jak idzie? Co teraz robisz? Pamiętasz, jakie to ważne?”
To irytuje. To zachęca do narzekania. To daje poczucie braku zaufania. To stresuje. To sprawia, że ktoś traci pewność siebie i zaczyna, na wszelki wypadek, pytać Cię o każdy szczegół.
W rezultacie, to Ty kończysz to zadanie, a nie ktoś, komu je zlecasz. Od takich szefów ludzie z czasem odchodzą.
Dałeś zadanie? Wyznaczyłeś termin? To poczekaj!
A gdy wszystko się już uda? Co teraz?
Teraz dziękuj!
Dziękowania nigdy dosyć. A jak zrobić to skutecznie?
Zasada nr 1: Dziękuj pracownikowi od razu
Zaraz po tym, gdy ktoś zgodzi się na to, o co prosisz – podziękuj. Zwyczajnie, krótko. Nie przytakuj nijakim „OK”, albo „Fajnie”. Po prostu powiedz: „Dziękuję Ci”. I nie patrz wtedy w sufit, czy swojego najnowszego Iphone’a. Podnieś wzrok. Spójrz w oczy.
Zasada nr 2: Podziękuj po załatwieniu sprawy
Jeśli trwało to trochę dłużej, pół dnia, dzień, wysil się i napisz lub powiedz, dlaczego to było dla Ciebie ważne, jak dużo czasu Ci to zaoszczędziło i jak doceniasz tę pomoc. W skrócie – dlaczego właściwie chcesz podziękować.
Zasada nr 3: Podziękuj przy kimś
Chcesz, żeby ktoś zapamiętał Twoje podziękowanie na długo?
Podziękuj przy kimś. Najlepiej przy szefie. Pamiętaj, że to ta osoba ma zostać doceniona. Nie Ty. Wyczekaj moment, kiedy szef (jeśli to nie Ty nim jesteś) i Twój pomocnik są blisko siebie. Skieruj podziękowanie do tej osoby, ale tak, żeby jej szef głośno i wyraźnie usłyszał szczegóły.
Jeśli efekt pracy dostajesz w formie mailowej to w swojej odpowiedzi z podziękowaniem załącz managera do wglądu. Gwarantuję, że wszyscy chętniej będą Ci pomagać.
Od rozkazów przeszliśmy do podziękowań. Wniosek jest jeden. Nie ma czegoś takiego jak rozkazywanie w pracy. Zatem, nie wzbudzisz szacunku, jeśli tak do tego podejdziesz. Mało tego, że nie powinieneś rozkazywać to jeszcze powinieneś dziękować w sposób, który ktoś zapamięta.
Znasz ciekawe metody na wydawanie poleceń? Podziel się w komentarzu poniżej
Odpowiedz