Konflikt w zespole to jak małżeńska kłótnia. Pojawi się prędzej czy później. Nasze zadanie polega tylko na tym czy skończy się porozumieniem, separacją czy rozwodem.
To naprawdę świetna sprawa zostać people managerem. Każdy o tym marzy dopóki nim nie zostanie. To jak z byciem rodzicem. Na papierze wszystko wygląda wspaniale dopóki nie okaże się jak Twój organizm znosi pobudki w czasie, kiedy przez ostatnie 30 lat dopiero wracałeś z imprezy albo śnił Ci się kolejny sezon Friendsów.
Nowa rola to ból. Przynajmniej na początku. Dlatego lepiej dobrze się przygotować.
Jak to zrobić?
Pewien menadżer od jakiegoś czasu miotał się z pewnym problemem. To coś, mocno mu doskwierało i nie do końca wiedział, jak sobie poradzić z tym kłopotem. Stawał tylko w oknie wpatrzony w czarny arkusz powietrza otulający wieczorne miasto.
Szefem był od niedawna. Nie miał jeszcze doświadczenia, by rozwiązać tego typu problem.
Pamiętam, że jeszcze jako mały dzieciak, kiedy z rodzeństwem wakacje spędzaliśmy miesiące dwa całe u babci na wsi, często leżeliśmy na trawie. Zielona, jeszcze nieskoszona była miękka jak poduszka z piórami w środku. Niedaleko było słychać tylko dojrzewającą pszenicę, przelatujące pszczoły i podmuchy wiatru. Najważniejsze pytania, zaprzątające nam wtedy głowę, to dlaczego trzmiel lata i jak bocian trafia co rok do tego samego gniazda.
Udało Ci się przejść długi i żmudny proces rekrutacji. Zmieniłeś pracę. Brawo!
Wyższa pensja. Lepsze perspektywy. Ciekawsze zadania. Nowe możliwości. Większe benefity. Nowi ludzie. A no właśnie…
…nowi ludzie. Nowy zespół. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego niektórzy totalnie partaczą swoje pojawienie się w nowej pracy, a inni są lubiani przez wszystkich od pierwszego dnia?