Jesteś świetnym pracownikiem. Nigdy się nie spóźniasz. W pracy zawsze na czas. Nie robisz błędów. Nie stwarzasz problemów interpersonalnych. Wiesz więcej o swojej pracy niż inni w Twoim zespole. Śmiało możesz powiedzieć „Gdybym odszedł to ta firma by się zawaliła”.
Tak mija kolejny rok ciężkiej i solidnej pracy, a nadal jesteś tam gdzie pięć lat temu. Większość z nas zwyczajnie zaczyna wpadać w furię i stopniową depresję.
Tylko niektórzy zaczną myśleć inaczej…
Wiedz, że awansu nie dostaje się za solidne wykonywanie swoich obowiązków. Są to przecież zadania zapisane w Twojej umowie. Za to właśnie twoje konto rośnie o kilka cyferek co miesiąc. Awans jest czymś bardziej złożonym. Skomplikowanym. Zawiłym jak spaghetti carbonara.
Masz wyższe aspiracje zawodowe? To lepiej sprawdź czy robisz cokolwiek z poniższej listy:
#1 Zdejmuj problemy z Twojego szefa
Ważny punkt.
Twój manager ma masę spraw do załatwienia. Jego kalendarz pęka w szwach. Tony nieprzeczytanych maili. Spotkanie z HR. Spotkanie z dyrektorem. Rekrutacja. Szkolenie. Ocena pracownicza. Projekty.
Czy przypadkiem nie dokładasz mu problemów? Dokładasz.
A może jesteś w stanie zdjąć któreś z zadań z jego listy? Zapytaj…
Nawet jeśli sam jesteś zarobiony po uszy, wyrwij kawałek czasu ze swojego zwariowanego tygodnia i zapytaj czy możesz zdjąć cokolwiek z listy zadań Twojego bossa. Ale postaw sobie warunek. To musi być coś choć trochę ambitnego. Najlepiej gdyby to pobudziło Twoje szare komórki do dzikiej gonitwy.
Co to może być?
Przegląd CV kandydatów na nowe stanowisko. Dlaczego nie? Przecież to Ty będziesz pracować z nowym pracownikiem. Ty będziesz go szkolił. Ty najlepiej ocenisz czy wpasuje się w zespół. Spokojnie możesz brać udział w rekrutacji. Zaproponuj to tylko…
#2 Nie rób tego, czego się od Ciebie oczekuje
Rób znacznie więcej!
Łatwo powiedzieć. Bo jak znaleźć czas na coś dodatkowego? Tak. Masz rację.
Ale nie chodzi o to, żeby wyrabiać 200% normy i spać w pracowniczym pokoju dla matek z dzieckiem. Jeśli ktoś Cię prosi o jedną rzecz spróbuj dodać odrobinę więcej. Powiedzmy 10% więcej. Zaskocz szefa. Dodaj jedno WOW.
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-bottom-right” width=”auto” height=”” background_color=”#e9e9e9″ border_width=”1″ border_color=”#dddddd” rounded_corners=”false” inside_shadow=”false” outside_shadow=”false” ]Przykład 1: Musisz przygotować raport o zanieczyszczeniu środowiska w Polsce. Nie bój się dodać informacji o zanieczyszczeniu w innych krajach. Porównaj najczystsze i najmniej zdrowe do życia kraje i przedstaw, jak Polska wypada na ich tle. Wrzuć wykres podsumowujący.[/dropshadowbox]
[dropshadowbox align=”none” effect=”lifted-bottom-right” width=”auto” height=”” background_color=”#e9e9e9″ border_width=”1″ border_color=”#dddddd” rounded_corners=”false” inside_shadow=”false” outside_shadow=”false” ]Przykład 2: Przygotowujesz krótkie szkolenie nt. Składania wniosków i rozliczania delegacji. Śmiertelna nuda. Będziesz to prezentować? Zrób coś ciekawszego niż PowerPoint![/dropshadowbox]
Użyj Prezi, który zmieni twoją prezentację w coś nowego, o wiele ciekawszego. Jest cała masa darmowych templatek. Są też i płatne, w razie gdybyś chciał zrobić coś, co naprawdę zrobi furorę i nie wydać więcej niż 25 zł. Zerknij na kilka przykładów: sprawozdanie finansowe, prezentacja firmy i coś na luzie.
Wystarczy 10 min i znasz nowy program. W dodatku każdy zapamięta Twoją prezentację. Jedna uwaga. Prezentacji w Prezi nie będziesz wysyłał dalej, ponieważ dużo zajmuje.
Przełam nudę. Stwórz krótką historię przeciętnego pracownika, który nie wie jak rozliczyć delegację. Opisz jego potyczki w realizacji tego niezwykłego celu. Dodaj zabawne zdjęcia i komentarze.
#3 Bierz zadania, które wydają Ci się niemożliwe
Musisz bezlitośnie brać na siebie coraz trudniejsze zadania.
Wydaje Ci się, że sobie z czymś nie poradzisz? To jest właśnie to zadanie!
Nie bój się. Nie rozmyślaj. Nie szukaj wymówek. Po prostu zgłaszaj się do trudnych zadań. W razie problemów ktoś zawsze Ci pomoże. Zawsze możesz powiedzieć, że robisz to pierwszy raz. Poznasz nowych ludzi. Zdobędziesz nowe umiejętności. Czegoś się nauczysz.
#4 Utożsamiaj się z firmą
Często zauważamy, że pracownicy jedyne, o czym marzą w pracy to zobaczyć na zegarku godzinę 17:00. Z tym podejściem nikt daleko nie zajedzie. Nie chodzi o to, żeby nieustanie pracować po godzinach. To jasne.
Po prostu angażuj się w swoją pracę. Wiesz, że coś musi być skończone na jutro? Innych zadań było tyle, że Ty albo Twoja koleżanka nie wyrobiła się z robotą?
Zostań te 15-30 min dłużej. Unikaj podejścia: „Jest 17:00. Nic mnie nie obchodzi. Wychodzę. Niech się martwią”
Interesuj się przyszłością firmy. Przeczytaj, co ma do powiedzenia CEO w kwartalnej komunikacji. Rozmawiaj o tym. Dyskutuj. Przejrzyj sprawozdanie finansowe. Traktuj swoją firmę jakbyś był jej akcjonariuszem. W końcu to dzięki niej możesz wyjść do restauracji, pojechać na wakacje, kupić mieszkanie i szpanować nowym zegarkiem.
Narzekanie przychodzi nam łatwiej niż wypicie kawy. Ale chwalenie firmy i dostrzeganie pozytywnych stron? Bez komentarza.
Kurs e-mailowy, w którym w ciągu 7 dni poruszam 7 najważniejszych obszarów zarządzania zespołem. Dowiesz się m.in. jak wyznaczać cele, jak podnosić motywację zespołu, jak integrować zespół i budować zaangażowanie, ale też jak zadbać o siebie i swój work-life balance. Dołącz za darmo.
#5 Poszerzaj wiedzę swoją i szefa
Jack Welch, przewodniczący i dyrektor generalny General Electric w latach 1981–2001, do dziś uważany za jednego z najsłynniejszych managerów świata opisuje pewną metodę, sposób czy po prostu praktykę, którą nazwał „make your boss smarter”.
O co chodzi?
Przychodzi do Ciebie Twój chlebodawca. Dostajesz zadanie. Robisz je. A jakże. Ale oprócz tego przygotowujesz głębszą analizę całej branży i rynku. Pokazujesz nadchodzące trendy. Opisujesz jak Twoja firma wypada na tle konkurencji. Zabierasz go w podróż głębszej perspektywy. Jak Harry Potter jadący z niewidzialnego peronu do Hogwartu.
Jack opisując ten zabieg nawiązuje do pewnej historii.
Dawno dawno temu, jeszcze w latach sześćdziesiątych, kiedy na świecie panował zbiorowy szał na Beatles’ów, Jack pracował jako młody inżynier w zakładzie tworzyw sztucznych w Pittsfield w USA. Pewnego dnia jego manager, jak gdyby nigdy nic rzucił:
„Ach. Jack, szef z Nowego Jorku ma się tu niedługo pojawić. Chce zobaczyć produkcję, którą niedawno przejąłeś.”
Niejednego ogarnęłoby przerażenie i palpitacje serca.
Jack postanowił wykorzystać ten moment.
Kiedy pojawił się wspomniany gość z wielkiego miasta, młody inżynier opowiedział mu o swojej pracy i swoim projekcie. Ale oprócz tego, opisał całą branżę tworzyw sztucznych. Jak GE wygląda na ich tle i jakie wyzwania stoją przed firmą. Wypunktował jej mocne i słabe strony. Opowiedział w co warto inwestować, a co sobie odpuścić. Pokazał, że naprawdę sfiksował na punkcie tej pracy.
Zrobił ogromne wrażenie. Awans przyszedł po niespełna roku.
Nasz bohater nie miał wtedy zbyt dużego doświadczenia. Nie był dyrektorem generalnym z doświadczeniem z pięciu innych firm. Nie był też uznanym naukowcem, wielkim liderem i przywódcą. Umówmy się. Wiedział niewiele. Był nikim.
Ale przed tym spotkaniem odrobił pracę domową. Dobrze się przygotował, choć nie były to jeszcze czasy wszechwiedzącego Internetu.
Dlaczego nie kopiować tej metody?
#6 Nie szemraj i nie dziel!
Ciągle spotykasz ludzi, którzy uwielbiają narzekać, szemrać, psioczyć, biadolić, marudzić, użalać się nad złem tego świata. Nie rób tego! Po co?
Każdy człowiek ma swoje słabości i wady. Nie zmienisz świata plotkując na lewo i prawo. Wrzucając hejt w każdej możliwej formie.
Zaproponuj jakiś ciekawszy temat do rozmowy. Nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele energii wysysa z Ciebie takie zachowanie.
Kasty, podgrupy, grupki, kliki. To zjawisko tworzenia się podzespołu w zespole. Kółka wzajemnej adoracji. Z tymi gadamy a z tamtymi nie. Dlaczego?
Wszystkie te wynalazki burzą jedność. Działają jak cola na rdzę. Zwarty i zintegrowany zespół to skarb. Nie bądź pierwszym, który doprowadza do rozpadu harmonii. Podziały niszczą współpracę i doprowadzają do osłabienia komunikacji i wzajemnego wsparcia.
Wiesz czemu polska reprezentacji jest na 7 miejscu (ponoć od 6 lipca będziemy na 6stym) w rankingu FIFA? Bo jest zgrana! Zespół stanowi jedność. Zawodnicy sobie ufają, dzielą ten sam cel i pasję. Nie raz mówił o tym Nawałka.
#7 Znajdź mentora
Nie rozważałeś tego jeszcze? Lepiej zacznij.
Kim jest mentor?
To ktoś, kto będzie pomagał Ci się rozwijać. Wskazywać kierunki rozwoju. Dzielić się własnym doświadczeniem. To sensei, który nauczy Cię biznesowego karate. Będziesz jak akcja na giełdzie, której wartość ma ciągle rosnąć.
Powinna to być osoba, która pracuje przynajmniej 10 lat dłużej od Ciebie. Nie powinien to być Twój bezpośredni przełożony. Najlepiej niech będzie to ktoś, kto pracuje w tej samej firmie, ale w zupełnie innym dziale.
Jak zdobyć mentora?
Zaskoczę Cię.
Zapytaj!
9 na 10 osób poproszonych o bycie mentorem zgadza się. To świetna forma rozwoju nie tylko dla Ciebie, ale właśnie dla mentora.
Dlaczego? Bo ludzie uwielbiają opowiadać o sobie i swojej pracy.
Więc rozejrzyj się wokół siebie. Zastanów się, czy jest ktoś kto Ci imponuje. Imponuje swoja postawą, doświadczeniem, profesjonalizmem, charakterem, podejściem do pracy. Później zwyczajnie zadzwoń, napisz maila lub podejdź. Wcale nie musicie się dobrze znać.
Zaproponuj 10 spotkań. Raz w miesiącu. Wymyśl o czym chcesz rozmawiać. To mogą być tematy związane z efektywnością, organizowaniem czasu i pracy, mową ciała i wiele innych. Później umów się na pierwszą sesję i rozmawiaj. Rozmawiaj, dyskutuj, zadawaj pytania, rób notatki.
Jedna uwaga. Między wami musi być „chemia”. Musicie nadawać na tych samych falach. Rozumieć się. To powinien być człowiek, z którym chętnie wybrałbyś się na piwo jak z dobrym kumplem. Bo jeśli od pierwszej rozmowy czujesz, że to nie Twoja bajka, że on czy ona jest z innej planety to grzecznie przeproś i podziękuj. Powiedz, że miałeś inne wyobrażenie i…
…szukaj dalej.
Zrób to, a ruszysz z rozwojem jak struś pędziwiatr po zobaczeniu kojota. Ja od swojego mentora ciągle dowiaduję się rzeczy niesamowitych.
Konkluzja
Jeśli myślisz, że z chwilą opanowania swojej pracy do perfekcji należy Ci się awans jak psu buda to lepiej usiądź, weź głęboki oddech i przemyśl to jeszcze raz.
Ważne jest nie tylko to, co robisz na co dzień, ale to co robisz ponad to, co robić powinieneś. Więc nie psiocz tylko weź się do roboty.
I nie będę Cię oszukiwał. Powyższa lista działań to nie jest przepis na sukces dr. Oetker’a. Nie zobaczysz rezultatów po miesiącu od ich wdrożenia.
Ale stopniowo zaczniesz zauważać różnicę…
Jeśli znasz więcej metod albo życiowych przykładów, które pomogły Tobie i Twoim znajomym w ruszeniu z miejsca to możesz podzielić się nimi w komentarzu poniżej.
Odpowiedz