Pewien menadżer od jakiegoś czasu miotał się z pewnym problemem. To coś, mocno mu doskwierało i nie do końca wiedział, jak sobie poradzić z tym kłopotem. Stawał tylko w oknie wpatrzony w czarny arkusz powietrza otulający wieczorne miasto.
Szefem był od niedawna. Nie miał jeszcze doświadczenia, by rozwiązać tego typu problem.
Jeden z jego pracowników całe dnie przesiadywał na Facebooku i innych portalach społecznościowych. Niby Nic. Drobnostka. Może przypadek?
Ale dziwnym trafem zawsze, gdy przechodził obok, ten człowiek siedział z nosem wlepionym w czyjeś zdjęcia, wiadomości, jakieś mało zrozumiałe powiadomienia i komentarze grup typu „Sorry, lecę w kosmos”.
Lubił go. Ale wiedział, że tak być nie może. Bo to rozprasza i jego, i całą zgraję siedzącą obok.
Jak zwrócić uwagę? Tak, żeby nie robić wojny i zniszczenia wzajemnych relacji, które przecież od zawsze były dobre?
Taki problem pojawia się w co drugiej firmie. Bo jak można sobie poradzić z taką, błahą wydawałoby się sprawą?
Jest kilka strategii. Uszereguję je od najmniej do najbardziej adekwatnych. Do roboty!
#1 Sprawdź, czy masz rację
Po pierwsze upewnij się, że ten ktoś naprawdę siedzi całymi dniami na FB. Przecież mogłeś się pomylić. Mogłeś tylko przypadkiem nakryć go na sprawdzaniu, jakie meble do kuchni kupił sobie jego kolega z podstawówki. Może akurat tak się trafiło, że na 3 wizyty 3 razy ktoś akurat miał te 5 min przerwy. Musisz być pewny tego co mówisz. Pewny siebie.
Jak to zrobić?
No możesz zorganizować sobie spotkanie z kimś tak, żeby akurat widzieć czyjś monitor przez dłużej niż 15 min.
Niemożliwe?
OK. Rozprostuj zatem kości kilka razy częściej niż zwykle. Przejdź się. Bądź bardziej widoczny na piętrze. Nie chowaj się za deskami własnego biurka.
#2 Zweryfikuj zadania
Jeśli ktoś ma czas na Fecebooka i Twittera to znaczy…, że ma na to czas! Zacznij lepiej rozumieć ilość pracy do jakiej ta osoba jest przypisana. Co robi? Czy na pewno dobrze obliczyłeś ilość pracy potrzebnej do danego zadania? Czy na pewno wywiązuje się ze swoich zadań? Mogłeś się pomylić… albo masz do czynienia z robocopem.
Śmiało dołóż, bez większego tłumaczenia, jeszcze jeden projekt, jedno zadanie. Coś jeszcze. Coś co zajmie przynajmniej jedną godzinę dziennie. Nie musisz wspominać nic o tym nieszczęsnym Facebooku. Nie od razu.
#3 Wprowadź nagrody za własne inicjatywy
Nie musisz mieć dyplomu Harvardu, żeby wymyślić coś tak banalnego. Nie lataj myślami do granic cywilizacji.
Po prostu spraw, by pracownik zajmował się w wolnym czasie czymś innym niż Facebook. Wprowadź nagrody za własne inicjatywy. Wymyśl program, w którym w czasie przerw pracownicy będą wprowadzać własne pomysły na usprawnianie działania firmy i całego biura.
W wolnych chwilach, pracownik zamiast sprawdzać kolejny status, powinien być zmotywowany, by znaleźć sposób na chociażby napisanie nowej platformy do rejestrowania urlopów. Wymyśl mniejsze i większe nagrody za każdy wdrożony pomysł. Tak działa przecież Google i inne szanujące się firmy.
#4 Wyślij odpowiednią komunikację
Jasne, że najprościej byłoby zwyczajnie zablokować dostęp do FB. Może to zrobić każdy. Przy użyciu prostych aplikacji. Ale czy chcesz to robić? Wprowadzić odgórne zarządzenie? Nakazy i zakazy bez najmniejszego zadania sobie trudu, by wytłumaczyć dlaczego?
Może wymyśl coś lepszego.
Wyślij komunikację do wszystkich pracowników firmy, w której opiszesz zagrożenia związane z cyberatakami, które mają miejsce poprzez Facebooka. Bo to się dzieje! Możesz zainfekować wewnętrzne systemy firmy, bo klikniesz w nie to, co trzeba. Napisz o tym. Uświadom o tym zagrożeniu. Facebooka używa 2 miliardy ludzi. Wśród nich są hakerzy piszący wirusowe aplikacje! Poważnie!
Podaj przykłady.
–> link 1
–> link 2
–> link 3
A potem opisz, jak ważne jest unikanie tego typu ryzyka. Zachęć do zaprzestania używania portali społecznościowych w trakcie pracy. Dodaj, że obecnie nie zauważyłeś, by nasi pracownicy notoryczynie korzystali z niego w trakcie pracy, ale chcesz zwrócić na to uwagę. I uczulić.
Napisz raczej w formie troski o firmę i jej pracowników niż na zasadzie wprowadzanie jakiegokolwiek przymusu. Tak zrobiłby każdy rozsądny lider.
#5 Porozmawiaj
Nie możesz wdrożyć niczego powyżej?
Albo jeszcze gorzej. Wdrożyłeś i problem nie zniknął?
OK. Zaproś delikwenta do pokoju i porozmawiaj w cztery oczy o problemie. Ale…
Zrób to zupełnie inaczej niż zwykle!
Nie wiń go. Nie mów, że jest leniem. Że nic nie robi. Że ślęczy w głupich updatach. Wyjdź z perspektywy pierwszej osoby.
Jak?
Możesz zacząć w taki oto sposób:
„No cześć Marku. Poprosiłem Cię, bo mam pewien kłopot. Chciałbym, żebyś mi pomógł.
Otóż pracujesz już z nami dosyć długo. Jestem z Ciebie bardzo zadowolony. Nie słyszałem nigdy narzekań na jakość Twojej pracy. Myślę też często nad Twoją dalszą ścieżką kariery. Nie ukrywam, nie mogę jeszcze niczego ciekawego zaproponować, ale kiedy coś się pojawi będę o Tobie pamiętał.
Bo chcesz się rozwijać prawda?
No właśnie. Ale chciałbym Ci dawać tylko poważne zadania. Odpowiedzialne. To oznacza, że muszę mieć mocną kartę przetargową. Do poważnych i ambitnych zadań mogę rekomendować tylko najlepszych, kreatywnych, proaktywnych i zdeterminowanych na sukces pracowników.
Zgodzisz się, prawda?
Też tak myślę. Jest taki drobiazg. Właściwie totalna głupota. Ale już różne rzeczy widziałem, więc stwierdziłem, że jako Twój kolega powiem Ci o tym. Otóż bardzo często, kiedy do Ciebie podchodzę widzę Cię na Facebooku. Nie wiem, czy to akurat zbieg okoliczności. Nie chodzi przecież o jakieś liczenie ile razy to się zdarzyło. Ale jeśli chcielibyśmy dla Ciebie znajdować tylko dobrej jakości projekty to nie chciałbym, żeby ktokolwiek podśmiechiwał się, że Marek całe dnie spędza na Facebooku.
Bo wiem, że tak nie jest.
Ale wiesz jakie jest życie. To pierwsza sprawa. A druga, chciałbym też uniknąć sytuacji, w której jacyś pracownicy zaczną do mnie przychodzić i w zupełnej tajemnicy, w trosce, będą mi tu narzekać, że Marek to jakiś facebookowy trol. Zacznie się gadanie, że oni pracują, a Ty nie. I jeśli Cię wypromuję to będą to uważać za niesprawiedliwość nie z tej ziemi. Także chciałbym żebyś był czysty jak łza. Po co przez głupotę tracić dobre okazje?
Pomyśl o tym. Jeśli musisz coś koniecznie sprawdzić odejdź od biurka. Idź na korytarz. Zerknij na telefon. Przecież to normalne. Każdy coś tam musi czasem sprawdzić. Ale przy biurku staraj się tego unikać. Nikt nie traktuje poważnie ludzi, którzy siedzą w pracy w social mediach. Jeśli masz trochę wolnego czasu to nie trać go na rzeczy nieefektywne. Podejdź. Zapytaj, czy w czymś nie trzeba pomóc. Ja pomogę znaleźć Ci coś interesującego. Chodzi przecież o Ciebie. O Twój rozwój. I o Twój wizerunek, a obaj chcemy, żeby był jak najlepszy.
To jak? Pomyślisz o tym?
Super. No to jeszcze raz dziękuję Ci, bo jesteś naprawdę świetnym pracownikiem i super się z Tobą współpracuje. Jestem naprawdę z Ciebie zadowolony.
Trzymaj się”
Da się normalnie? Bez krzyku i obelg? Zapamiętaj. Zacznij od pochwały, potem zwróć uwagę, ale tak, żeby rozchodziło się o rozwój pracownika, a później pochwal raz jeszcze.
Proste?
Sam wybierz od którego punktu chcesz zacząć. Ale możesz skorzystać z wszystkich opcji.
Do dzieła!
A Tobie zdarzył się kiedykolwiek tego typu problem?
Odpowiedz