To kolejna część artykułu, który opowiada o tym, dlaczego nie warto otwierać własnej firmy, wbrew powszechnym przekonaniom. Jeśli masz wyrzuty sumienia, że pracujesz na etacie to po przeczytaniu na pewno się ich pozbędziesz.
Jeśli nie czytałeś części pierwszej to –>Kliknij tu<–
#6 Ryzyko upadku wartości
Są biznesy, które mogą Cię zepsuć. Tak wewnętrznie. Musisz mieć twardy kręgosłup moralny. Nie przytoczę tu przykładów, ale może się zdarzyć, że żeby rozwinąć sprzedaż będą Ci proponować rzeczy, które może i są zgodne z prawem, ale nie są zgodne z Twoimi wartościami.
Np. za zdobycie dużego klienta będziesz musieć coś dać w zamian. Może to mieć nawet znamiona korupcji. Jeśli pękniesz, bo będziesz przyciśnięty do muru to wiele zaryzykujesz. Piszę o tym, bo takich pokus spotkasz wiele.
Bo to raz słyszałem w słuchawce, że „No wie Pan, w zasadzie to moglibyśmy nawiązać współpracę, ale rozumie Pan, ja muszę pójść do szefa, zapytać, no nie wiem, czy to mi się coś w ogóle opłaca, czy warto, czy…” No właśnie. Czy będę coś z tego miał.
Nigdy nie posunąłbym się do korupcji, a wiele biznesów na tym wyrasta. To wchodzi w krew. Staje się nawykiem.
Chcesz coś? To daj coś!
Odporność i psychika musi być twarda jak stal. Pracując na etacie jesteś zupełnie poza tym. Nie masz tych pokus, stresu, problemów i nieprzespanych nocy.
Może warto docenić to, gdzie jesteś, hę?
#7 Zaufanie do obcych
Będziesz współpracować z wieloma ludźmi. Będziesz musieć błyskawicznie ufać komuś, kogo widzisz pierwszy raz na oczy. Dać odroczony termin płatności, zaliczkę, próbki towaru itd.
Nie wszystko pociągniesz sam. Część pracy trzeba będzie oddać innym. Często komuś obcemu.
Są ludzie, którzy nie potrafią zaufać. Wszystko wiedzą najlepiej. Wszystko robią sami. Jesteś kimś takim?
Przedsiębiorca musi trochę odpuścić. Pogodzić się, że doba ma tylko 24 godziny. A tydzień 7 dni. Oddać władzę jak król Tajlandii i królowa Elżbieta. Wielcy liderzy tak właśnie robią.
Czy ktoś Cię oszuka? Tak. Nie raz. Biznes to nie pole goździków i róż. To rzeźnia i walka o klienta. Są tacy, którzy posuną się do wszystkiego i z pewnością raz czy dwa na kogoś takiego trafisz.
Wyjść z tego bez szwanku to jest sztuka.
#8 Brak wolnych sobót
Już wspomniałem, ale co tam. Powtórzę.
Kochasz swoje słodkie weekendy? Kochasz błogi sen do 10.00 i śniadanko na tarasie do 12.00? Potem torcik, kawka, a wieczorem imprezka z przyjaciółmi do 4 i powrót nie wiadomo czym do swojej strzechy? Po czternastu kolejkach za czwórkę w Pijalni?
Potem wstajesz w niedzielę rano, a tu teleexpress?
Spotka Cię niespodzianka, bo wakacji, wolnych sobót i weekendów możesz nie mieć przez rok, dwa, albo i 5 lat.
Słyszałem o tym od wielu przedsiębiorców. Bo zawsze jest coś do zrobienia. Bo zawsze ktoś zadzwoni. Bo zawsze ktoś nie zdąży dojechać.
Lubisz pocierpieć? Nie?
To poczekaj chwilkę ze sloganem „zakładam firmę”.
#9 Nauka, nauka, nauka
Pewnie, jak każdy uwielbiasz się uczyć, doszkalać, robić kursy, podyplomówki, certyfikaty?
Strzelam, że się mylę.
Ale jeśli zakładasz firmę to przygotuj się na masę nauki.
Nie zatrudnisz ekspertów od wszystkiego. Każdy grosz będzie potrzebny.
Dlatego w mgnieniu oka musisz stać się księgową, marketingowcem, sprzedawcą, negocjatorem, managerem, tłumaczem, HR-owcem, PR-owcem… mam wymieniać dalej?
Szybko się uczysz? Tak, ale tylko tego co mnie interesuje… Błąd!
Niektórych z tych dziedzin możesz po prostu nie znosić, a i tak będziesz musieć się na nich znać. Jak Clark Kent będziesz zamieniać się w Supermana każdej z nich. Nie ma wyjścia.
Bo znając życie to szefa ds. marketingu zatrudnisz jak już zaczniesz zarabiać. A nie, gdy będziesz jeszcze w stadium zero tworzenia swojej kury znoszącej złote jajka.
#10 Zanik znajomych z pracy
Kolega z pracy. Hm… Przy jednoosobowej działalności gospodarczej będziesz działać jako jedna osoba. Powtórzę jedna osoba. Nie będziesz mieć zespołu, grupy kolegów i koleżanek, z którymi strzelisz kawkę z rana. Ponarzekasz na szefa i pogodę. Omówisz co zrobiła wczoraj Szydło i co na to Schetyna. A po obiedzie pójdziesz na piłkarzyki.
Większość ludzi, z którymi będziesz robić biznes będzie z Tobą gadać bo…? Bo będzie mieć do Ciebie interes. Będzie chcieć na Tobie zarobić.
Pamiętam dzień, kiedy wbiłem dane swojej firmy do panoramy firm i innych portali. No telefony się nie urywały. 30 maili dziennie. Niektórzy nie wiedzieli nawet jak je porządnie napisać. Oferty reklamy, pozycjonowania, ubezpieczenia, ekspresów do kawy, garnków i Bóg wie czego. Szaleństwo. Myślałem, że już wielki biznes zrobiłem. Tak ze mną chcieli gadać.
Z kolei klienci będą roszczeniowi. Mogą krzyczeć, wyzywać, domagać się, reklamować, a Ty musisz wszystko przyjąć i przepraszać.
Kurier się spóźni z Twoim produktem. Kto obrywa? Ty.
Pracownik się spóźnił, bo utknął w korku. Kto obrywa? No zgadnij.
Ci zadowoleni raczej rzadko dziękują. Możesz ich nie usłyszeć.
Więc zanim znajdziesz prawdziwych przyjaciół w biznesie minie sporo czasu. Będziesz sam jak palec. Samiuteńki.
Nie będzie Ci czegoś brakować? Jeśli jesteś typem samotnika to pół biedy. Gorzej, jeśli masz zupełnie inny charakter.
Kończymy?
Obiecałem, że opowiem o ciemnej stronie bycia właścicielem firmy. Nie wiem, czy wyczerpałem temat.
Wiedz jedno. Własna firma jest trudniejsza od etatu. Wymaga ogromnej samodyscypliny i określonych cech charakteru. Trzeba uczyć się nowych rzeczy w ekspresowym tempie. Poświęcić wolny czas. Czas dla najbliższych. A i tak nie ma pewności, że da Ci to kiedyś niezależność finansową.
Nie zrozum mnie źle. Ja uwielbiam i podziwiam przedsiębiorców, którzy machnęli kolosalną spółkę zaczynając od garażu. Szczególnie w Polsce, gdzie przepisy nie są jak elementarz pierwszoklasisty.
Ale nie chcę, żebyś miał wyrzuty sumienia, że pracując na etacie marnujesz sobie życie. I jestem przeciwnikiem nachalnego namawiania każdego do zakładania firmy.
Bo nie każdy lubi ten tryb życia. Nie każdy lubi ryzyko i ostrą jazdę. Nie każdy się w tym spełni. I nie każdy jest przygotowany.
Nie pluj sobie w brodę, że masz 40, 50 lat i nigdy nie założyłeś firmy, bo może nie miałbyś teraz tak fajnej rodziny, przyjaciół i świętego spokoju.
Nie ze wszystkim się zgadzasz? Coś mi umknęło? Napisz o tym w komentarzu.
Odpowiedz