Setki razy to słyszałeś.
Chcesz być niezapomnianym, rewelacyjnym, wspaniałym szefem. Unikatowym przedsiębiorcą. Jedynym w swoim rodzaju specjalistą.
I wszyscy jak mantrę powtarzają: „Chcesz mieć dochodowy biznes? To wymyśl coś, na co nikt jeszcze nie wpadł!„
Brzmi znajomo?
Ale wiesz co…?
To wcale nie tak.
Bo i racja. Unikatowe wynalazki mogą się sprzedać, ale skoro nawet wielcy odkrywcy kopiowali swoje wynalazki…
Wiesz, że to nie Henry Ford wynalazł samochód? To Benz zrobił to pierwszy.
I to nie Edison wymyślił żarówkę. Zrobili to przed nim Hiram Stevevs Maxim i Jospeh Wilson Swan.
I w masie biznesów tak było. Ludzie kopiują. Też możesz, ale jeśli już to od najlepszych.
Są takie firmy, który wymyśliły naprawdę skuteczne sposoby zarządzania i podejścia do klienta i pracownika. Firmy, do których wycieczki przyjeżdżają, by przyglądnąć się jak pracownicy tam pracują.
Należy do nich informatyczna firma Menlo Innovations. I o nich dzisiejszy wpis.
Co możesz skopiować od Menlo?
Już mówię.
To całkiem świeża, wydawałoby się zwykła firma IT jakich wiele.
W 2015 do biura przez ich biuro przewinęło się 4000 ludzi (przez biuro firmy zatrudniającej niespełna 40 osób), którzy przyjechali tylko po to, by zobaczyć sukces zarządzania w tej firmie.
Wylądowali na liście najlepszych małych firm magazynu Forbes.
No dobra. Co takiego robią inaczej?
#1 Chwytliwa misja Menlo
Cytuję “…by zakończyć ludzkie cierpienie w odniesieniu do technologii…” i tam wymieniają 3 grupy osób, których dotyczy ich praca: klienci, zespoły projektowe i sponsorzy projektów.
Zakończyć ludzkie cierpienie w związku z technologią.
Przyznaj, że brzmi intrygująco w porównaniu do wszystkich innych misji typu „...mamy pasję do tworzenia kostki brukowej” albo „…klient nasz pan”.
Odkryj Ukryte Moce Excela: Naucz się pisać Makra w Excelu i Zmień Swoją Pracę na Zawsze!"
- Zapisz się na bezpłatny warsztat online i pozwól sobie na transformację swojej codziennej rutyny biurowej dzięki potędze automatyzacji!
- Zainwestujesz godzinę i nauczysz się, jak zautomatyzować swoje zadania w Excelu i zyskać więcej czasu na to, co dla Ciebie ważne.
- Pomogę Ci zacząć rozwijać swoje umiejętności, dzięki którym zaimponujesz swoim przełożonym.
- Zapisz się na mój warsztat i rozpocznij drogę do stania się ekspertem w dziedzinie, która otworzy przed Tobą nowe możliwości zawodowe.
#2 Zarządzanie przez radość, nie przez strach
Richard Sheridan, CEO i współtwórca firmy, pracował wcześniej dla kilku pracodawców, którzy z motywowania przez strach, mówienie, że na twoje miejsce jest milion CV i takie tam, zrobili poranny sport.
Rich tego nie chciał. Po wielu latach pracy zaczął myśleć o opuszczeniu branży, ale ostatecznie nie zrobił tego. Podjął inną decyzję. Postanowił zostać i zmienić ją. Otworzył firmę i zaczął powoli budować coś innego.
W Menlo Innovations nie ma drzwi. CEO siedzi tam, gdzie pracownicy mu każą. Ogólnie niewiele ma do powiedzenia.
Pracownicy mogą wziąć dwumiesięczny urlop i szef nie robi większego problemu.
Ale to jeszcze nie koniec…
Na pewnej konferencji Richard opowiedział historię jednej z pracownic Menlo.
Był rok 2007.
Tracy urodziła małą Maggie.
Była na urlopie macierzyńskim przez 3 miesiące. Po tym niezbyt długim okresie (w USA nie jest tak kolorowo jak w Polsce) wróciła do biura mówiąc:
– Jestem gotowa i pełna energii do powrotu do pracy! – krzyknęła do szefa.
– Wspaniale, nie mogliśmy się Ciebie doczekać – odpowiedział.
– Noo… jest tylko jeden problem. Maggie jest zbyt mała na żłobek, dziadkowie mieszkają setki mil stąd i… i… my naprawdę nie wiemy co robić – powiedziała coraz mniej tryskającym wigorem głosem Tracy.
W tym momencie w głowie szefa odzywały się dwa sprzeczne głosy. Jeden krzyczał, by nawet nie ważył się robić nic głupiego, a drugi “no przecież tak lubisz dzieci”.
– HRy cię zabiją – powiedział pierwszy głos, na co drugi – Przecież Ty nie masz HRów!
Rich spojrzał wreszcie na Tracy i powiedział:
– Przynieś ją tutaj!
– Co masz na myśli? – zapytała.
– No przynieś ją do biura. Do Menlo.
– Jak to? Na cały dzień?
– Tak!
– Ale codziennie?
– A dlaczego nie?
– A co jeśli będzie hałasować, płakać?
– Zobacz, tu i tak jest głośno jak w ruchliwej knajpie. Przecież nawet jej nie usłyszymy…
– Ale co jeśli…
– Tracy! Na miłość Boską, jesteś matką, zrobisz to co będzie trzeba, ufam Ci że sobie poradzisz.
Tym sposobem pracownicy, którzy nie mają z kim zostawić dziecka po prostu zabierają je ze sobą do pracy. I tak małe dzieciaki uczą się współpracy w zespole, projektowania, planowania, zarządzania i poganiania programistów. Menlo dorobiło się już ośmiu dzieciaków.
CEO czasem zastaje rano na swoim biurku karteczkę z napisem:
„Przepraszam Pani Rich, za to, że wczoraj zwymiotowałam na pańskie buty…”
Dzięki dzieciom w firmie odkryli też wiele ciekawych rzeczy…
Np. że bardzo rzadko to mama biegnie do swojego płaczącego dziecka. Zespół zabija się o to kto pierwszy dobiegnie do niemowlaka. Biją się o swoją kolej. Może to ich odstresowuje?
Zauważyli też, że klienci są o wiele bardziej spokojni i wyrozumiali kiedy w czasie spotkania biznesowego w pokoju jest dziecko…
Kurs e-mailowy, w którym w ciągu 7 dni poruszam 7 najważniejszych obszarów zarządzania zespołem. Dowiesz się m.in. jak wyznaczać cele, jak podnosić motywację zespołu, jak integrować zespół i budować zaangażowanie, ale też jak zadbać o siebie i swój work-life balance. Dołącz za darmo.
#3 Nieprzeciętne podejście do klienta
Tutaj Menlo ma kilka zasad, które spełnić musi klient, by uwaga, mógł zostać ich klientem.
Punkt 1. Pary antropologów
Menlończycy nie zakładają, że klient wie, czego chce.
Przed podjęciem się programowania tzw. antropolodzy spędzają jakiś czas u klienta. Realnie idą i siedzą u niego w firmie. Patrzą jak pracuje, co robi, jak obecnie radzi sobie z procesem, jakie ma wartości, co go wkurza. Rozmawiają z pracownikami, przełożonymi itd.
Na tej podstawie budują obraz przyszłego systemu, który ma ułatwić im życie, bez potrzeby tworzenia skomplikowanych instrukcji.
Antropolog to bardziej pełen empatii psycholog niż programista.
Punkt 2. Mapa persony
Antropolog tworzy mapę osoby – klienta.
Nazywa konkretnie końcowego użytkownika, przypisuje mu określony wiek, umiejętności, cechy, potrzeby itp. Nawet go rysuje. Bo przecież po kilku tygodniach w firmie dowiesz się wszystkiego. I o klientach i o pracownikach.
Punkt 3. Karty historii
Przyszły program jest rozbijany od razu na najdrobniejsze szczegóły, funkcje, cechy. Każda funkcjonalność nowego systemu to oddzielna kartka, tzw. Karta historii, tworzona na post it-cie. Wtedy łatwiej oszacować czas potrzebny na stworzenie danej funkcji. To dosyć Agile-owe podejście.
Punkt 4. Testowanie
Żadna nowość. Każdy testuje nowe rozwiązania, a już szczególnie programiści.
Tutaj co tydzień końcowy użytkownik testuje poszczególne funkcje. Antropolodzy patrzą na to, obserwują, widzą od razu co klienta wciąż boli, z czym się nie nadal nie łapie.
Dodatkowo raz w miesiącu menlończycy jadą na testy to siedziby klienta.
#5 Praca w parach
Tu uwaga… programiści pracują w parach. W parach, przy jednym komputerze.
Rozrzutność?
Może, ale dzięki temu programiści uczą się od siebie nawzajem, motywują i zapewniają back-up. Nie ma tu zależności, że jakiś fragment programu zależy tylko od jednej osoby, która może zapaść się pod ziemię albo pies jej zachoruje.
O dziwo wcale nie spada ogólna wydajność firmy!
Co jeśli nie pracujesz w IT?
Możesz to przetestować nieco inaczej.
Dwie osoby do dwóch procesów albo dwóch project managerów do dwóch projektów.
#6 Częste zmiany załogi
Nie, nie chodzi o zwalnianie chodzi.
Co tydzień nowy dwuosobowy zespół zabiera się za czyjąś część kodu. Nie zdążą się przyzwyczaić. Pracują ze świadomością, że za kilka dni weźmie to ktoś inny i będą się wstydzić przed kolegami.
Kod przez to podejście musi być przejrzysty, dobrze opisany, wyraźny. Żadnych skrótów, myślników, ptaszków. W ten sposób każdy programista jest w stanie szybko naprawić dziurę, błąd czy cokolwiek, co się pojawi.
#7 Adwokaci jakości Menlo
To nie kontrola jakości, to jej adwokat.
To osoba, która uczestniczy we wszystkich fazach projektu. Od początkowych rozmów z klientem, przez planowanie, design, release, testy itp. O jakość dba nie w środku czy pod koniec a od samego początku. Rola kluczowa, nie dodatek.
#8 Pracowników zatrudniają pracownicy
Czasami na rozmowach w ogóle nie rozmawia się o kompetencjach, o doświadczeniu, historii zatrudnienia itp.
Głównie w Menlo analizuje się dopasowanie do firmy, jej zasad, kultury i klimatu. A mają specyficzną aurę, więc czasem wolą kogoś doszkolić niż męczyć się z mózgiem, które nie potrafi pracować w parach czy większej grupie.
Po kilku miesiącach od rekrutacji współpracownicy odpowiadają na proste pytanie.
“Chcesz z tym człowiekiem dalej pracować w projekcie czy nie?”
Na tej podstawie przedłuża się mu przygodę w Menlo Innovations. Szef ma niewiele do powiedzenia.
#9 Walczą z nudą
Tu nie będę się zbytnio rozwijał, ale chodzi o to, że w Menlo nie chcą mieć ludzi specjalizujących się w jednej tylko technologii. Programiści są zachęcani do zmiany języków i używanych metod. Nie chcą zanudzonych ludzi, którzy po 5-ciu latach w Pythonie czy Pascalu nie mogą już patrzeć na te biblioteki i zaczną ględzić i ciągle narzekać.
#10 Eliminacja outlooka w komunikacji
To firma IT, która do wewnętrznej komunikacji używa tzw. “High speed voice technology”
Wiesz co to?
To głos. Rozmowa. Chcesz coś? To podjedź, popatrz na mnie, weź mnie na kawę i zagadaj.
#11 Zero tolerancji do… nadgodzin
Pracownicy pracują tyle ile mają wyryte w kontrakcie – 40 godzin tygodniu. Zero nadgodzin i zero pracy w weekendy. Polityka jest prosta.
Jeśli projekt potrzebuje więcej pracy, więcej roboczogodzin to dodaje się do projektu więcej ludzi. Nie wyciska się z człowieka ostatniej kropli potu.
Bo każdy projekt, który planuje nadgodziny jest po prostu źle zaplanowany.
Mówi się o zrównoważonym rozwoju w kontekście planety, ekosystemu itd. Menlo odnośni ten slogan do człowieka, do pracownika.
Dbamy wszyscy o przyrodę, zieloni przykuwają się do drzew, a kto zadba o zaharowanych na śmierć ludzi?
#12 Zmęczony pracownik męczy swoją pracę
Nie rozumiem skąd przeświadczenie, że pracownik siedzący w pracy 11-stą godziną wykona swoją pracę dobrze.
Będzie robił błędy. Będzie się mylił.
Przecież człowiek nie skupi się o 21 tak samo jak o 9 rano.
W Menlo to jest oczywiste. Błędy powoduję później telefony od klientów, skargi, reklamacje i koniec końców i tak trzeba poświęcać niepotrzebnie czas.
Jeśli jesteś pracownikiem, kierownikiem, menadżerem, przedsiębiorcą to zwyczajnie nie popełniaj tego błędu.
Podsumowując…
Nie zaczynaj czegoś zanim nie zastanowisz się w jakiej kulturze chcesz pracować. W jakiej kulturze chcesz być przekraczając codziennie mury swojego biura.
Wymyśl jak chcesz, by o Tobie, Twoim zespole, Twojej firmie mówiono dookoła. Od tego zacznij.
Jeśli klient zacznie uczestniczyć w Twojej kulturze to znaczy, że stworzyłeś naprawdę silną kulturę.
Pomyśl czego ludzie w życiu potrzebują, i klienci i pracownicy, i zwyczajnie daj im to. Czy to bezpieczeństwo, radość, uśmiech, szansę na kreatywność, szacunek, stabilizację, dumę z pracy.
I to naprawdę nie jest trudne.
Menlo po prostu dużo eksperymentują. Nie wyjdzie ta metoda to inna. Nie boją się błędów.
CEO Menlo Innovations napisał nawet książkę, w której szczegółowo opisuje drogę do prowadzenia szczęśliwych zespołów.
Przykład firmy Menlo daje do myślenia. Jeśli zastanawiasz się co „innowacyjnego” możesz jeszcze u siebie wdrożyć to poczytaj o nich więcej. I kopiuj…
Pracownicy oprócz pensji i darmowych soków będą wreszcie potrzebować dumy z miejsca, w którym są. Będą chcieć chwalić się jak dobrze czują się tam gdzie są. Będą czuć się w pracy jak w domu.
I może to dziwne, nienormalne i w Twoim świecie na pewno nie zadziała, ale mam dziwne przekonanie, że to właśnie tędy droga i te metody zarządzania będą przyszłością. Że to właśnie to będzie działać i to to sprawi, że pracownicy będą zabijać się o choć stojące miejsce w takim pociągu.
Wszystko idzie do przodu, więc czemu nie podejście do pracownika?
Odpowiedz