Każdego wieczoru, dokładnie w okolicach 20:00, kiedy kładziemy się z trzyletnią Anią spać mamy pewien zwyczaj. To nasza codzienna rutyna, którą powtarzamy już chyba od roku. Może i dłużej.
Po kąpieli, ząbkach, czytankach i zgaszeniu światła Ania prosi o jedną, ostatnią na dziś bajeczkę o Annice.
Annika to jej takie alter ego. To jej lepsze odzwierciedlenie. To ona, tylko odrobinę grzeczniejsza, spokojniejsza, mniej niecierpliwa. Wymyśliła Annikę moja genialna żona.
Bajka polega na tym, że…